sobota, 28 września 2013

Rozdział 1

Dziś jest ten cholerny bankiet na który zostałam zaproszona. Nie jestem bogaczką, mogę się tam nie za dobrze czuć, no ale cóż, muszę iść, eeechhh. Zaczyna się o 17.30 a jest 16 więc przydałoby się ubrać. Zadzwoniłam więc po Lucy aby pomogła mi wybrać sukienkę. Po kilku sygnałach usłyszałam jej zaspany głos.
-Halo ? 
-Witam śpiochu ! - zachichotałam, a dziewczyna odpowiedziała tym samym. 
-No Heej. 
-Lucy, śpioszku pomogłabyś mi wybrać sukienkę ? Dziś jest ten jebany bankiet. - westchnęłam ciężko. - Przyjedziesz ? 
- No jasne ! - fanka sukienek. - Zaraz będę ! - chciałam jej odpowiedzieć ale rozłączyła się, więc podeszłam do szafy. Coś wyczuwam, że nie będę się dobrze bawić przy tych snobach, na samą myśl mnie krzywiło. Zeszłam na dół aby przygotować herbatę dla Lucy, w końcu na dworze za ciepło nie było. Kilka minut później, gdy herbaty spokojnie stygły usłyszałam dzwonienie dzwonkiem do drzwi, otworzyłam je. 
-Amber ! - krzyknęła radośnie przyjaciółka, mocno mnie przytulając. Lekko się zachwiałam ale odwzajemniłam przytulasa.
-Cześć, Luuucyy. Chodź, herbata stygnie ! - jej śmiech dźwięcznie rozbrzmiał echem w pokoju, gdy zamykałam drzwi i wciągnęłam ją do kuchni po herbaty. Od wcisnęłam kubek w jej dłonie, po czym pospieszenie ruszyłyśmy do salonu. W końcu miałam nie wiele czasu ! Potrzebowałam w trybie natychmiastowym sukienki, no a przecież jeszcze makijaż i tym podobne. Było trochę tych sukienek ale po dłuższych staraniach wzięłyśmy czarna. Szybko, prawie szpagatami poszłyśmy do sypialni a nastepnie wykonałyśmy makijaż, który świetnie komponował z butami jak i sukienką. Była już 17.05 więc Lucy musiała już spadać. Westchnęłam na ten cholerny bankiet, na który nie miałam ochoty ! Głupia rodzina, przeklinałam w duchy. Z zamyśleń wyrwał mnie głos Lucy. 
-Amber?  - uniosła brwi. 
-Umm.. Hym ? - wysiliłam się na uśmiech ale raczej kiepsko mi to wyszło. Lucy nie odstępowała, mierząc mnie zmrużonymi oczami.
-Lucy, jest dobrze a teraz mykaj ! - machnęłam ręką na otwarte drzwi. Zaśmiała się, posyłając mi buziaka i po chwili już zniknęła za rogiem. Ubrałam buty, zrobiłam ostatnie poprawki i ruszyłam do samochodu. Po jakimś czasie w końcu dotarłam na miejsce. Widząc tą wielką willę i ludzi, którzy wyglądali jakby sobie dupę podcierali 100 dolarówkami, od razu zrobiło mi się nie za dobrze. Westchnęłam głośno, parkując na pokaźnym parkingu. Szofer chciał przejąć mój samochód, ale grzecznie odmówiłam, ruszając w stronę domu. Przecisnęłam się przez tłum ludzi, schodząc po schodach, równoznaczne przyciągając wzrok kilku mężczyzn co nie było komfortowe, więc pospiesznie stanęłam przy jakimś stoliku. Po chwili dołączyła się do mnie moja jakże kochana rodzinka (wyczuj sarkazm) więc wysiliłam się na "złamany uśmiech". To nie to, że ich nie kocham ale są strasznie... Irytujący ? Tak, to świetne określenie. Odetchnęłam z ulgą gdy zostałam sama. Zauważyłam, że cała atmosfera w sali była już dosadnie przesiąknięta alkoholem. W końcu również skusiłam się na alkohol. Wędrując wzrokiem po sali, zauważyłam wysokiego i przystojnego bruneta, którego uśmiech był czarujący i niesamowicie szeroki. Patrząc na niego aż miałam ochotę się uśmiechać, ale wróciłam wzrokiem na obrazy obok. Poczułam, że ktoś na mnie wpada i już miałam odwarknąć nie za miło lecz gdy się odwróciłam ujrzałam czarującego bruneta. 
-Ooo ! Przepraszam ! - uśmiechnął się przepraszająco. Chciałam mu odpowiedzieć ale zdążyłam usłyszeć "Nick gnoju, zabiję Cię ! " oraz jego dźwięczny śmiech, lecz niestety zniknął z pola widzenia. Mamrotałam pod nosem jaka ta imprezka jest świetna, siedząc na sofie. Chwilę potem poczułam, jak ktoś przyłącza się do mojego leniuchowania ale nawet nie obdarzyłam go spojrzeniem. 
-Świetna imprezka, co ? - usłyszałam jego obślizgły głos i męski głos, więc odwróciłam się w stronę już nieźle wstawionego mężczyzny. 
-Tsaaaa. - odpowiedziałam w równie nie miły sposób. Za ledwie kilka minut później poczułam jak czyjaś łapa ląduje na moim kolanie, a druga już zdążyła mnie objąć. Odsunęłam się ale mężczyzna nie odpuszczał.
-No maaaaleeeńka, dajże spokóóóóójjj ! Zabawimy się i z głowy. - jego perfidne i przesiąknięte zapachem wódki usta, wylądowały na mojej szyi, cmokając ją. 
-Zostaw mnie ! - zachłysnęłam się powietrzem gdy ten, ciągnął mnie dość boleśnie na przedpokój. Wyrywałam się, a piekące łzy zaczęły piec w kącikach oczu. Tak bardzo się bałam ! Moje zdarzenia z życia... Blondyn o szafirowych oczach przyparł mnie do ściany, całując moje usta. Oczywiście, nie odwzajemniłam tego, tylko podjęłam próbę odepchnięcia go, lecz na nieszczęście to motywowało go do dalszych działań. 
-Uspokój się, kicia... - ten głos był obrzydliwy. Odpychałam go ale z każdą próbą odepchnięcia, napierał na mnie bardziej ciałem. Jęknęłam w duchu. Gdy go kopnęłam, usłyszałam plaśnięcie  o skórę, a zaledwie kilka sekund później poczułam piekielny ból na policzku. Uderzył mnie! 
-Proszę... - szepnęłam błagalnym tonem gdy ohydne łapska mężczyzny rozpięły moją sukienkę w brutalny sposób, rozrywając ją lekko. Po prostu się poddałam. Warto było walczyć dalej ? Nie, o nie miało sensu. Niech sie dzieje co chce, może umrę. Nagle...


______________________________________________
Uff no to mamy pierwszy rozdział za sobą ! :) Prosimy o komentarze w których wyrazicie swoją opinię. BO JAK NIE TO PRZYJEDZIEMY CZOŁGAMI, HAHA ! :D Naprawdę komentarze dla nas są ważne. Jeśli nie będzie komentarzy nie ma następnego rozdziału. ;) 
Kochamy Was! xx
Milena&Marycha xxxx 

7 komentarzy:

  1. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ! Boże jakie zajebiste skihtwbeiuwbeineguibguihwbfhuwbhef dawać nastepny bo nie wytrzymam ! *O*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heej ! :) Miło nam, że tak właśnie uważasz. x Rozdział powinien zostać dodany w najbliższym czasie lecz jeśli komentarze się nie pojawią to go nie będzie.

      Pozdrawiamy
      Marycha&Milena xxx

      Usuń
  2. Świetny rozdział! Zapraszam do mnie http:fanfiction-on-harry-styles.blogspot.com
    @Horaanowa

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny. jestem ciekawa co dalej więc dodajcie szybko 2 rozdział :DD

    OdpowiedzUsuń
  4. Już od razu gwałt w drugim odcinku szalejecie :D
    Coś czuje, że Lou ją uratuje. :D
    Zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przez to zakończenie, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. ;) Fajnie! Czuję, że będzie tu naprawdę ciekawie. :) Wchodzę na bloga five-dreams i stamtąd znalazłam tą stronkę, na pewno będę tu zaglądać. Pozdrawiam. :)
    K.

    OdpowiedzUsuń