sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 4

Ku mojemu zdziwieniu za drzwiami stała Lucy... Która była kompletnie wkurwiona. O co jej chodzi ?!
-Amber Coventry ! Dlaczego do cholery mi nie powiedziałaś ?! - Machnęła mi przed twarzą gazetą, na co zmarszczyłam brwi. Co ona znowu wygaduje ? Chwyciłam gazetę i zaczęłam czytać. No kurwa! Na pierwszej stronie było opisane całe wydarzenie z wczorajszego wieczoru, również z tym, że "zniknęłam" zaraz po tym wydarzeniu, echh.
-I teraz milczysz ?! Amber ! - Warknęła zmartwiona dziewczyna. Ona czasem jest taka nadopiekuńcza. - Co robiłaś po wyjściu ?! Gadaj ! Miałaś nie swoją koszulkę jak mi dziś rano otwierałaś !
Byłam udupiona. Musiałam jej teraz powiedzieć wszystko. Wymamrotałam ciche "wejdź" i ruszyłam do salonu, gdzie powiedziałam jej wszystko. O przystojnym brunecie, który na mnie wpadł, o blondynie, który miał inne zamiary niż tylko pogaduszka. Opowiedziałam o tym jak Louis zabrał mnie do swojego domu i pokazałam jej już mniej siny policzek. Twarz przyjaciółki wędrowała od zdezorientowanej, przestraszonej do złej i zafascynowanej. Nie obyło się bez pytań typu "Jaką miał klatę ?" albo "Spałaś z nim w łóżku ?!". Odpowiadałam znurzonym głosem, gdyż nie bardzo miałam ochotę o nim teraz rozmawiać.
-Podoba Ci się ? - Nagle wypaliła dziewczyna, na co rozchyliłam lekko usta.
-Co proszę ? Oczywiście, że nie ! Przecież znam go 1 dzień ! - Próbowałam brzmieć przekonująco ale chyba kiepsko mi to wyszło, widąc wyraz twarzy dziewczyny. Na szczęście Lucy postanowiła odpuścić, znając moje złe wspomnienia.
-No ale... Nagle się tak przełamałaś i spałaś w domu innego faceta ? Po tym... Wszystkim ?! - Wyrzuciła ręce w powietrze. Westchnęłam głośno.
-Nie miałam wyboru, okej ? Piłam wcześniej, sukiena była w strzępach. Chciałam wrócić ale Louis był tak kurewsko uparty. - Próbowałam się bronić, ale wiedziałam, że Lucy nie odpuści.
-Serio, Ambi ? Serio ? - Uniosła wymownie brwi. Wracamy do Ambi... Ech ! Nienawidze tego ....
-Udupię Cię za tą Ambi. - Bąknęłam do niej. - Tak, Lucy, serio. Nic mnie z nim nie łączy. A teraz pozwól ale muszę się wykąpać i iść spać. No i powtórzyć do egzaminów.
-Jutro jest niedziela. - Dziewczyna próbowała się nie śmiać z mojego rozdrażnienia, ale jej to kiepsko wychodziło.
-Dobra, dobra idź już. - Sama nie mogłam sie powtrzymać i zachichotałam, a po chwili dołączyła do mnie śliczna, ciemnowłosa dziewczyna. Kilka minut później pożegnałyśmy się a ja ruszyłam na górę by wziąć kąpiel. Gdy już zrelaksowałam się pod strumieniem ciepłej wody, usłyszałam dzwonek telefonu. Kto do cholery ... ? Spojrzałam na ekran, na którym widniało "LOUIS ! :)", przygryzłam wargę i odczytałam wiadomość.
" Cześć, maleńka ! Co u Ciebie ? xx "
Hmm... Owinęłam się ręcznikiem i odpisałam.
"Cześć, Tommo. :) U mnie w porządku, a u Ciebie ?"
Wiadomość przyszła momentalnie co mnie cholernie zdziwiło.
"Marznę, bo jest kurewsko zimno. x "
Widząc odpowiedź chłopaka, mometalnie do głowy wpadł mi pomysł. Długo się wahałam czy zaprosić go do siebie ale w końcu się zdecydowałam. Przecież to zwykłe spotkanie, prawda ?
" To możesz wpaść do mnie. ^^ U mnie ciepluśko. Przyjedź na Baker Street ! Czarne drzwi kamienicy. Rozpoznasz. x "
Odpowiedź przyszła w tempie ekstremalnym. Czy on nie ma co robić ?
"Już jadę. ^^"
"Czekam z herbatą i niecierpliwością. xx"
Odłożyłam komórkę i spojrzałam do lustra. Moja twarz promieniała... Szczęściem ? Radością ? Pokręciłam głową, wzdychając cicho i ruszyłam do swojego pokoju gdzie ubrałam luźną koszulkę oraz dresy. Po co się starać? Jednak jakiś głos w mojej głowie kazywał mi się w tej chwili przebrać. Nie posłuchałam go i zrobiłam sobie lekki makijaż, a włosy pozostawiłam tak aby opadały falami na moje ramiona. Przechyliłam głowę, patrząc w lustro i westchnęłam. Usłyszałam dzwonek do drzwi i przyznaję - spanikowałam. Zbiegłam na dół, włączając szybko wodę na herbatę a drzwonek do drzwi znów dał się we znaki. Wzięłam głęboki wdech i otworzyłam.
-Cześć, LouLou. - Uśmiechnęłam się do niego nieśmiało, lekko zażenowana faktem, że on wygląda tak... Idealnie, a ja jak jakiś menel.
-Witaj, Amber. Mogę wejść ? - Chuchnął w swoje dłonie i uśmiechnął się szeroko. Szybko się otrząsnęłam z fantazjowania o ubiorze bruneta.
-No jasne. - Otworzyłam szerzej drzwi i weszłam do kuchni, by zalać herbatę. Poczułam na sobie palący wzrok Louis'a na co kompletnie się rozkojarzyłam i wylałam trochę wody na blat.
-Kurwa ! - Przeklnęłam i chwyciłam ścierkę. Za to chłopak był rozbawiony moim zachowaniem. Czy go do kurwy wszystko bawi ?!
-Pomogę Ci. - Pokręcił rozbawiony głową i podszedł do mnie, chwytając ścierkę. Do moich nozdrzy dotarł piękny zapach jego perfum. Och, mamooo ! Jak on ślicznie pachnie... Znów to samo ! Wzięłam kubki i ruszyłam do salonu.
-Nie przeszkadzam, prawda ? - Uniósł brwi, widząc książki oraz zeszyty porozwalane na moim stoliku. Zapomniałam. Ops ?
-Umm... Nie, powtarzałam tylko do egzaminów. W środę mam egzaminy, kończę studia. - Uśmiechnęłam się nieśmiało. Chłopak pokiwał głową z uznaniem i opadł koło mnie.
-Jaki kierunek ? - Rozłożył ręce na oparciu kanapy a nogi wyprostował, krzyżując je w kostkach.
-Umm... Długo nad tym myślałam ale wybrałam dziennikarstwo. - Uśmiechnęłam się czując swobodę. Włączyłam jakiś film. Akurat trafiło na "Shrek", gdy Louis spojrzał na ekran, zaśmiał się.
-No too.. Całkiem nieźle. Co planujesz po studiach ? - Wziął swoją herbatę, a ja powtórzyłam jego ruchy.
-Może.. Dziennikarstwo ? - Uniosłam brew, udając sarkazm. Po chwili śmiech chłopaka odbił się echem po pokoju, a ja nie mogłam oderwać wzroku od jego radosnej twarzy. Szybko odwróciłam wzrok, czując palenie policzków gdy zauważyłam, że chłopak właśnie na mnie spojrzał. Upiłam łyk herbaty.
***
Okazało się, że w pendrive zostawiłam wszystkie 3 części Shrek'a, ale z Tommo nawet nie zwracaliśmy uwagi na filmy, które mijały po kolei. Byliśmy bardziej zafascynowani wzajemną rozmową, śmiechami i zabawą. Wieczór mijał w miłej atmosferze a ja nawet nie poczułam , gdy zrobiłam się senna. Ziewnęłam cicho i oparłam głowę o ramię chłopaka, w głębi licząc, że mnie obejmie. No ale życie to nie jakiś łzawy film. Po chwili podniosłam głowę, na co chłopak mruknął niezadowolony.
-Możesz się oprzeć, ja nie gryzę. - Uśmiechnął się do mnie lekko a mnie całkowicie zamurowało. Mówił takim lekkim i spokojnym tonem, a jego uśmiech zachęcił mnie do tego abym znów się o niego oparła. Powieki zaczęły się robić ciężkie, co nie bardzo mi się podobało. Chwilę potem poczułam ramie, które ciasno oplotło moje ciało. Zareagowałam niemal natychmiast i lekko drgnęłam aby się uwolnić, lecz czułam się tak bardzo zmęczona, że nawet nie poczułam gdy zapadłam w sen.
***
Poczułam jak coś, a raczej ktoś zaczyna się poruszać pode mną. Mruknęłam niezadowolona, że ktoś próbuje wyrwać mnie ze snu i wtuliłam się bardziej w ciepłą postać.
-Hej, Amber. Muszę iść do domu. - Szepnęła postać obejmująca mnie. Dopiero kilka minut później zajarzyłam, że mocno przytulam się do... Louis'a ! Cholera. Szybko wyprostowałam się i przetarłam zaspane oczy.
-P-przepraszam.. - Wyjąkałam, czując jak moje policzki przybierają różowych wypieków.
-Nic się nie stało, mała. - Uśmiechnął się ciepło. - Na mnie już pora. Miło było ale no cóż. - Westchnął i wstał. Nie chciałam, żeby wychodził. Już miałam go poprosić aby został, no ale... Wzięłam wdech i w głowie spoliczkowałam się. Znam tego chłopaka 2 dni i wiem o nim tyle co prawie nic, a chcę aby został u mnie ? Chyba ocipiałam !
-Emm... No jasne, to zrozumiałe. - Uśmiechnęłam się lekko i wstałam, poprawiając lekko zmiętą koszulkę, po czym ruszyłam za chłopakiem do przedpokoju, gdzie szarooki się ubrał.
-Too.. Dobranoc, lasencja. - Puścił mi oczko. - Do zobaczenia. - Pomachał mi i wyszedł, kierując się do swojego samochodu.
-Dobranoc, Tommo. - Dodałam leniwym głosem i wzrokiem odprowadziłam chłopaka, a uśmiech nie chciał zejść mi z twarzy.
-Napiszę jeszcze jutro, miłej nauki ! - Zaśmiał się, spuszczając szybę a po chwili odjechał spod mojego domu. Weszłam do środka, zamykając drzwi, o które się oparłam. Co to właściwie było ?! Sama nie wiem, ale... Podobało mi się. Wzięłam wdech, nadal czując obecność chłopaka. Dostałam kolejnego sms. Pewnie Lucy. Ospale wzięłam telefon ale ku mojemu zdziwieniu napisał Louis. Otworzyłam wiadomość. 
"Dobranoc maleńka ! Śpij dobrze, śnij o mnie" 
Musiałam się otrząsnąć ale teraz nie miałam na to ochoty. Weszłam do mojej sypialni, opadając na łóżko. Zwinęłam się w kłębek a następnie spokojnie odpłynęłam, śniąc o szarych oczach i ciepłych ramionach. 
***
Rano wstałam kompletnie oniemiała, po wczorajszym wieczorze. Patrzyłam się w sufit, wspominając to co się stało. Wieczór. Lucy, która mnie opierdoliła. Kąpiel. Sms od Tommo. Odwiedziny Louis'a. Nasz cudowny wieczór... A potem sen. Zasnęłam w jego ramionach ! Goood... Pewnie ma mnie za jakąś totalną klejkę. Ale tak bardzo brakowało mi jakiegokolwiek ciepła, przez te lata... Nagle wspomnienia tego co się stało gdy miałam 16 lat wróciły, niczym bumerang. Próbowałam powstrzymać tą retrospekcję, więc szybko wstałam i ruszyłam do łazienki. Gdy poczułam zimną wodę na mej twarzy, powróciłam myślami do teraźniejszości. Spojrzałam w lustro, powtarzając w myślach "Przestań myśleć o Dan'ie". Zebrałam się w sobie i weszłam pod prysznic, rozluźniając mięśnie gorącą wodą. Przymknęłam oczy, oddychając spokojnie by się zrelaksować ale po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Kto, czegoś ode mnie chce w niedziele rano ?! Owinęłam się ręcznikiem i zeszłam na dół, mamrocząc pod nosem. Otworzyłam drzwi i... Momentalnie zamarłam. Przed. Drzwiami. Stał. Louis. W. Ten. Swój. Cudowny. Sposób. Moje policzki przybrał szkarłatny kolor. 
-L-Louis... - Wyjąkałam, będąc w stanie wydobyć tylko te słowa. Byłam kompletnie zażenowana, że stoję przed nim prawie naga ! Próbowałam się zakryć jakkolwiek się dało, ale chłopak wyglądał na rozluźnionego. Uśmiechał się leniwie. 
-Cześć, Amber. Przyszedłem oddać Ci bransoletę, którą znalazłem w mojej łazience. - Podał mi bransoletę, którą pospiesznie chwyciłam z bijącym sercem. Nasze palce się zetknęły a ja poczułam prąd wstrząsający moim ciałem. - I chciałem Cię zaprosić do... Wesołego Miasteczka ? - Uniósł brew a w jego oczach błyszczała nadzieja.
-Tak, j.. Jasne.. - Bełkotałam, nadal czując wstyd. 
-Świetnie, przyjadę jutro. Nara, maleńka. - Odwrócił się napięcie, posyłając mi uśmiech i wszedł do samochodu. Pospiesznie zamknęłam drzwi domu i oparłam się o nie, jakbym chciała zapobiec temu co się właśnie stało. Mój puls powoli wracał do normy ale nadal kręciło mi się w głowie. Na miękkich kolanach doszłam do sypialni, w której zaczęłam się przebierać. Chwilę potem usłyszałam dzwonek komórki. 
*LOUIS* 
"Wiesz... Powinnaś zasłaniać okna gdy się przebierasz. ;) -L." 
CO KURWA ?! Moje serce podwoiło pracę i podeszłam szybko do okna ale za oknem nie było nikogo. Wzięłam ciuchy i wbiegłam do łazienki, głęboko oddychając. Co to kurwa było ?! Podgląda mnie ?! Nie byłam w stanie reacjonalnie myśleć. Przebrałam się do końca, przemyłam twarz i uczesałam włosy w koka. Zeszłam na dół, by móc cały dzień spędzić ucząc się oraz słuchając różnych płyt moich ulubionych zespołów/wokalistów. Na szczęście udało mi się trochę uspokoić. Pewnie to jakiś głupi żart. 

______________________________________________________________________________
No to mamy... Kolejny rozdział ! Ufff, to trochę zajęło. Chciałyśmy przeprosić za taką odległość czasową ale teraz mamy taki nawał nauki, że to przerażające. Marycha ma egzaminy, a zaś Żulietta cholernie dużo sprawdzianów. Przepraszamy Was ! :( Postaramy się o szybsze rozdziały. Marycha też nie ma laptopa, więc idzie to jak krew z nosa. :)
LUV YA ! <3
Marycha&Żulietta.

5 komentarzy:

  1. No szkoda, ze w takim dużym odstępie czasowym piszecie, ale naprawdę warto czekać na rozdział ;) Super ;) Aż czułam sie w skórze głównej bohaterki czytając to co sie działo. xD Faaajnie, bardzo fajnie opisane i nie wiedząc czemu, nawet pasuje mi to do Louisa . :) A ten sms z przebieraniem się na końcu - fenomenalny. ;)
    Z utęsknieniem już czekam na kolejny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa... i jeszcze jedno pytanie. Czy Amber - główna bohaterka, ma jakieś powiązanie ze sławą? Bo na początku jest wątek z artykułem w gazecie i tak się zastanawiam... tym bardziej, że w opisie bohaterów napisane jest, że to jest zwyczajna, szara dziewczyna ;)

      Usuń
    2. Nie ma. Po prostu często takie sprawy się opisuje w telewizji, nie sądzisz ? :) Że ktoś kogoś napadł itp. Dlatego Amber była zdziwiona i wkurwiona. :)
      Pozdrawiam. x

      Usuń
    3. ale nie każdy przypadek, chociaż, masz racje, moglo sie zdarzyć ;)))
      z niecierpliwością czekam na kolejny rozdzial bo fajnie sie to czyta ;)

      Usuń